Jak pewnie wiele osób, ja również uległam świątecznej manii pieczenia pierników. Wczoraj dzięki nieocenionej pomocy Dominiki (dziękuję!!) upiekłam pierwsze pierniki w swoim życiu (pieczenie trwało prawie do 1 w nocy, ale wróciłam do domu z 2-kilogramowa siatką pierników!).
A oto i przepis, który dostałam od Domi:
Składniki (na 2 kg pierników albo i więcej):
- 500 g mąki (dałyśmy tortową)
- 200 g miodu
- 200 g cukru pudru
- 120 g margaryny
- 1 jajko
- 1 łyżeczka sody
- 1 opakowanie przyprawy do piernika
Przygotowanie:
- Miód zagotować z przyprawą do piernika w garnuszku, intensywnie mieszając. Gdy masa nie będzie mieć grudek – przestudzić.
- Margarynę posiekać drobno w misce wraz z całością mąki oraz jajkiem i łyżeczką sody.
- Do miski z margaryną, mąką i jajkiem dodać przestudzoną mieszankę miodu z przyprawą do piernika.
- Najpierw masę pomieszać łyżką a następnie wyrabiać ręką do uzyskania odpowiedniej konsystencji (najbardziej pożądane jest niezbyt lepkie, ale też niezbyt mączne ciasto).
- W razie gdyby za bardzo się kleiło, małymi porcjami dosypywać mąkę, cały czas wyrabiając ciasto.
- Wyrobione ciasto można odstawić na 10 min. Po tym czasie wałkować na grubość 2 mm (pierniki urosną podczas pieczenia!). Pamiętajcie żeby podsypać blat, na którym wałkujemy mąką, żeby pierniczki nie przywarły do niego.
- Użyć ulubionych foremek świątecznych, ułożyć pierniki na blasze w pewnych odstępach od siebie i piec przez ok 10 min w temp 170 – 180 st, cały czas pilnując żeby się zanadto nie przypaliły.
- Wyciągnąć z piekarnika, przestudzić, przełożyć na talerz, w tym czasie do nagrzanego piekarnika można już włożyć kolejną porcję na 2 blasze.
A oto mała relacja z dzisiejszego dekorowania pierników – tu nieocenioną pomocą okazał się być mój brat:
1. Polewy ciemnej – 2 tabliczki ciemnej gorzkiej czekolady Wedel, masło oraz mleko – intensywnie mieszać na małym ogniu w rondelku do całkowitego roztopienia się składników.
2. Polewy jasnej – cukier puder, sok z 2 cytryn, 8 kostek białej czekolady oraz trochę masła.
3. posypki kolorowej, płatków czekoladowych, wiórków kokosowych, płatków migdałowych, pestek dyni, pestek słonecznika, orzechów laskowych i rodzynek.
A oto i efekty:
Pierniki zajęły niemal cały świąteczny stół! Nie pozostaje mi chyba zatem nic innego jak zapytać, kto chce piernikową paczkę od Świętego Mikołaja? 🙂